Archiwum 14 stycznia 2011


sty 14 2011 1st day
Komentarze: 0

Pierwszy dzien (12.01.2011) zaliczam do bardzo danych! Co prawda jetag nie dawal mi spokoju i obudzilam sie juz o godzinie  rano!!!! Pokrecilam sie jeszcze w lozku, o 8 wstalam, a o 9.30 wyszlam podbijac swiat. Tutaj nalezy wspomniec, ze od przyjazdu poruszalam sie caly czas po brooklinie, czyli mialo to byc moim ierwszym zetknieciem z Manhatanem. I bylo! Gdy wyszlam z metra na 42 Street to nagle BUCH BACH TRACH!! Te wszytskie wiezowce wokol mnie po prostu mnie przerazily. To cos nie doopisania. Amerykanskie seriale czy filmy nie iddaja tego uczucia, kiedy stoi sie jak najmniejsza mroweczka swiata, pomiedzy tymi wszytskimi drapaczami chmur. Jak wychodzac z metra opadla mi szczeka, to nie wrocila to swojego stanu normalnego, dopoki ne weszlam do jednego z tysiaca starbucksow:) Bo tak miedzy tym metrem a starbuckem to ja chcialam zobaczyc slynny Times Square. I kolejne ACH OCH UCH! Robilsm zdjecia, jak jakis japonski turysta, no wsyztsko, wiezowiec, kosz na smieci, bilbord, wiezowiec, bilbord, ulica, taxowka.

W kawiarni moglam wreszcie troche ochlonac, wymienilam sie relacjami z cala Rodzina, po kolei oczywiscie:) Po drodze do domu zachaczylam o pobliski sklep, w ktorym nawet makaron Lubella i piwo Zywiec czy delicje byly, jaki ten swiat jest maly!

I zaczely sie przygotownaia do mojej pierwszej salsowej imprezy, na ktora udalam sie na Manhattan do klubu Promenade. BYlam juz 30 minut po otwarcu, wiec czywisice nikogo nie bylo, ale wolalabym przyjsc wczesniej zeby sie nie zgubic po drodze:p

Jaki ten swiat jest maly! Para ktora przed chwila weszla jest francuzami! Dziewczyna mnie od razu poznala, okazalo sie ze tanczymy razem w Paryzu, a jej kolega jest z Boreaux i mieszk ajuz pol roku w NY. Kessie, jest bardzzo sympatycza, otwarta i zna wszytskich tancerzy z nowojorskiego srodowiska, wiec od razu bylam w siodmym niebie. Nie bede juz sama, bo ona przyleciala w poniedzialek i zostaje miesiac, poznam dobrych tancerzy dzieki niej, no same plusy:) Juz sie nawet umowilysmy na intesywne zwiedzanie NY za 2 tygodnie, jak przyleca jej 2 kolezanki. A i francuski ciagle cwicze:) Moze byc lepiej???

Impreza byla znakomita, ludzie sa bardzo otwarci, dzieki czemu atmosfera jest cudowna, jakbysmy sie wszyscy od dziecinstwa znali!

O polnocy grzecznie wrocilam do domu, ale rzynjamniej do drugiej w nocy nie moglam z tych wrazen zasnac:p

PS: jeszcze nie wiem jak sie wrzuca zdjecia, ale cos wykombinuje!!

sandrooh : :